Z Tadeuszem znamy się już ładnych
parę lat… a jednak nadal mówimy sobie „per pan”. Choć uwielbiam czytać i
zazwyczaj udawało mi się przebrnąć przez, mniej lub bardziej ciekawe, lekturowe
perypetie – serce nie sługa, Pana Tadeusza nie pokochałam.
środa, 16 grudnia 2015
piątek, 31 lipca 2015
Holiday...?
Wracam na włości. Wakacyjnie. Wakacyjnie po mojemu, czyli na pełnej parze. Po (prawie) zakończeniu sesji, przyszedł czas na odpoczynek. Odpoczynek od jednego etatu – studiów. Drugi zostać musiał, co by nie zardzewieć. Wytrzymałam dwa tygodnie…
wtorek, 21 kwietnia 2015
Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą.
Ciężko jest
utrzymać wszystko w jednej, komplementarnej całości. Pogodzić to, co trzeba z tym, co się chce.
Ułożyć plan, by nic się nie pokrywało. Lawirować między pracą, a studiami, nie
zapominając o tym, co ważne. Nie zawsze się udaje, ale nie można się poddawać!
Walczę do końca.
czwartek, 12 marca 2015
"Niech nie zachodzi słońce nad zagniewaniem naszym"
Obrażanie się mam wpisane w płeć. Babskie fochy. Czasem słusznie, czasem „bo tak”, a czasem na przekór – nigdy na
długo. Kiedyś, jeszcze w szkolnej ławce,
usłyszałam, że nie wychodzi się z domu trzaskając drzwiami. Dało do myślenia i
przełożyło się na życie. Powtarzane jak mantra, zostało mottem. „Niech nie zachodzi słońce nad zagniewaniem naszym.”
czwartek, 26 lutego 2015
Mały, prywatny sylwester
czwartek, 29 stycznia 2015
To będzie dobry dzień!
8:00. Denerwujący dźwięk budzika świdruje w mojej głowie. Odwracam się na drugi bok. Po trzecim alarmie postanawiam jednak podjąć wyzwanie i zwlec się z łóżka. Odsłaniam okno – słoneczko. To będzie dobry dzień!
środa, 21 stycznia 2015
Ready, steady, GO!
Kocham ten pęd.
Pęd życia. Nienawidzę nudy. Kiedy nie gnam, śpię. Spanie to takie hobby w
ferworze wiecznego biegu. Studiuję, pracuję, wiecznie w ruchu. Wolny weekend to
stracony weekend, więc kiedy nie noszę skrzynek, przepisuję notatki.
środa, 7 stycznia 2015
Welcome again, Posen!
Zimowy okres
świąteczny zakończony. Choinki znikają z domów i rynków, w centrach handlowych
znów puszczają poplistę zamiast „Last Christmas” a wystawowe okna nie mrugają
już lampkami. Trzy tygodnie minęły
niepostrzeżenie i nim zdążyłam na dobre się rozleniwić, siedziałam już w Regio,
kierunek: Poznań Główny. Niemniej jednak bożonarodzeniowy czas uważam za bardzo
udany.
Subskrybuj:
Posty (Atom)